A a

„JURA KRAKOWSKO-CZĘSTOCHOWSKA”



W dniach 30.09 do 3.10.2010r odbył się rajd rowerowy po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Dziewięcioro uczestników wycieczki pod opieką Zenona Szpiguna i moją udało się pociągiem do Krakowa.

 

Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od Barbakanu , aby następnie ulicą Floriańską udać się na rynek, by podziwiać np. Kościół Mariacki i sukiennice. Oczywiście trzeba też było udać na Wawel oraz poczekać aż smok zionie ogniem. Następnie wsiedliśmy na rowery i pojechaliśmy się na Kopiec Kościuszki, podjazd pod górkę to był ciężki początek naszego rajdu ale widoki z Kopca wynagrodziły nam tę mękę. Czas leci a tu wieczór się zbliża, trzeba ruszać do Wielkiej Wsi na nocleg.







Drugi dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania Jaskini Wierzchowskiej, jednej z wielu na Jurze jaskini krasowych. Zobaczyliśmy stalaktyty, stalagmity, szczątki niedźwiedzia jaskiniowego, amonity oraz malutkie nietoperze. Następnie udaliśmy się drogą wijącą się jak serpentyna do Ojcowskiego Parku Narodowego. Tutaj krajobraz zapiera dech w piersiach- piękne wapienne skały przybierające po wypłukaniu przez wodę najdziwniejsze formy i Dolina Prądnika, która jest jedną z najładniejszych dolin w Polsce. Poruszając się powoli oglądaliśmy wspaniałe skały aż dojechaliśmy do Zamku na Pieskowej Skale. Oczywiście trzeba go było zwiedzić ale przede wszystkim zobaczyć Maczugę Herkulesa. Czas nagli więc ruszamy, bo trzeba dojechać do wsi Krzywopłoty gdzie mamy zarezerwowany drugi nocleg. Podjazdy dały nam się mocno we znaki, czasami trzeba było prowadzić rower.








Trzeci dzień rozpoczęliśmy od wymiany dętki, na szczęście panowie nie mają z tym większego problemu więc zbyt dużo czasu nie straciliśmy. Ruszamy rowerowym szlakiem „Orlich Gniazd”, który dosyć często pojawia się na trasie naszej wycieczki. Dzisiaj mamy do pokonania około 70 km ale tak jak cała Jura jest to teren mocno pofałdowany. Jedziemy do Ogrodzieńca, gdzie znajdują się ruiny zamku, który już wielokrotnie gościł w swoich murach ekipy filmowe. Ruiny są naprawdę świetne utrzymane, można tu też spróbować wspinaczki skałkowej .Poruszając się szlakiem staraliśmy się zobaczyć jak najwięcej zamków czyli „Orlich Gniazd” strzegących kiedyś szlaków handlowych. Do trzeciego noclegu w Zrębicach dojechaliśmy dopiero po 18-tej. Niedziela rozpoczęła się dosyć pochmurnie ale gdy zwiedzaliśmy zamek w Olsztynie wyszło słońce, ruszyliśmy aby zakończyć nasz rajd w Częstochowie na Jasnej Górze. Jeszcze zwiedzanie, obiad w KFC i pora wracać. Zmęczeni ale pełni wrażeń, których nam nikt nie zabierze wsiedliśmy do busa i bezpiecznie wróciliśmy do Nowej Soli. Dziękuję wszystkim uczestnikom wycieczki i mam nadzieję, że na wiosnę zorganizujemy następny rajd.








Małgorzata Pałka, Zenon Szpigun