A a

 

Nareszcie nie pada! Pełni energii zebraliśmy się przed szkołą, aby rozpocząć wycieczkę rowerową. Jeszcze kilka poprawek i wyruszamy.

 


Jedziemy do Rudna, przez które przebiega żółty szlak rowerowy pod nazwą „Szlak Czarciego Kamienia”. Koniec wsi, koniec asfaltu czas na drogę gruntową przez las do Ciepielowa. Spokój i cisza, trochę podjazdów, kałuż i krótka przerwa na grzyby. Czas ruszać.




Jedziemy przez Drwalewice (oglądamy pałac, który kiedyś wraz z ogrodem, zespołem folwarcznym i przyległymi gruntami –366 ha- był jedną z wielu perełek na tym terenie) do Bielic, gdzie znajduje się hodowla danieli. Chwila dla fotografów i skręcamy w lewo na Borów Polski. Tak fajnie się jedzie z górki, że nie zauważamy znaku i dojeżdżamy do Niecieczy. Nie ma znaków, więc rozkładamy mapę, a tu jak nic widać, że przed wsią należało skręcić. Trzeba wracać, czeka nas niezły podjazd do połowy górki! Odnajdujemy znak i skręcamy w drogę gruntową. Niestety po opadach deszczu czeka nas niezła przeprawa! Widoki cudne oprócz marchewki, kapusty itp. warzyw, bo „robimy się” coraz bardziej głodni.



W Borowie Polskim czas na śniadanie. Konsumpcja trwa i trwa, a tu czas ruszać, bo o 12.00 mamy zamówiony obiad. Najedzenia, trochę rozleniwieni, a tu przed nami wielka „polbrukowa” góra! W ciągu kilku minut „spaliliśmy” wszystkie „śniadaniowe” kalorie. Na szczęście po podjazdach są zjazdy, więc szybko mkniemy do Borowa Wielkiego (po drodze wstąpiliśmy na przydrożne jabłka- pycha) i z prędkością 27km/h przejeżdżamy przez Borów i Stypułów.


Chcemy dojechać do Bulina, więc skręcamy przed fermą strusi w lewo i po „kocich łbach” dojeżdżamy do „Czarciego Kamienia”. Czas na pamiątkowe zdjęcie, legendę o kamieniu i prawdę o głazie narzutowym.

Teraz już z górki do gospodarstwa agroturystycznego na umówiony obiad. Po jedzeniu godzinka przerwy na zwiedzanie- wszystkim podobały się piękne konie (szczególnie źrebaki) i małe świnki oraz majestatyczny dąb rosnący na środku ogrodu.

Niestety czas biegnie nieubłaganie i pora wracać. Jedziemy przez Mirocin, Studzieniec, Lubieszów do szkoły, gdzie kończy się nasza wyprawa rowerowa. Dopisała pogoda, więc trochę zmęczeni, ale w świetnych humorach rozjeżdżamy się do domów. Do zobaczenia na rajdzie!

Małgorzata Pałka,Zenon Szpigun